Chciałam zrobić kościólek,ale okropnie się go usztywniało,więc też to nie jest to co chciałam,ale za tyle nerwów co mnie to kosztowało to i tak jestem zadowolona,bo chociaż taki wyszedł,tak naprawdę to wolę cukrzyć anioły,bo do aniołów mam już trochę więcej wprawy:)najgorsze jest to naciąganie,do aniołów są butelki,miski itp,a tego niema na czym naciągnąć
ale wspaniały ..zazdrościć talentu tylko pozostało..
OdpowiedzUsuńnajgorzej to chyba z dachem miałaś
OdpowiedzUsuńPiękna praca. Też mam w planach, ale czasu wciąz brakuje. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyszło.Ja miałam problem z usztywnieniem płaskiej gwiazdki więc wyobrażam sobie jak tu się namordowałaś:)
OdpowiedzUsuńOj właśnie wczoraj myślałam myślałam o takiej , no może podobnej budowli , ale zaraz powstało pytanie .......po co mi ? I zabrałam się za aniołki .
OdpowiedzUsuńPięknie to wygląda.
Ania do tego te lampki nasze bedziesz dawac?Chyba super by to bylo,takie oswietlenie:)
OdpowiedzUsuńMasz rację też zrobiłam domek ale miałam problem z usztywnieniem i go nie publikuję twój jest ładny
OdpowiedzUsuńAsiu tak z tymi lamkami wyglada super,tak mialam w tamtym roku w oknie,podswietlany aniolek i kosciolek(ale inny)i super to wygladalo wieczorem:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny...
OdpowiedzUsuńjest cudny!!!!!I wcale nie widac zeby byl zle naciagniety :)
OdpowiedzUsuńJest extra, choc wierze, ze usztywnianie nie bylo proste. Ja marze o zrobieniu w wolnej chwili(oby takie nastapily)latarni morskiej. Moze i ty kiedys sprobujesz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyszedł super. Fakt, że ciężko taka formę usztywnić, ale jakoś Ci się udało
OdpowiedzUsuńto ja jestem anna kościółek
OdpowiedzUsuń