Jak już pisałam w ostatnim poście,że mam maszynę na stole,ale nie miałam żadnego pomysłu co mam na niej robić,a tak szczerze mówiąc jak mi się nic nie chce to sobie byle co wymyślam,no i zrobiłam malutkie skarpetki kolczyki:)Życzę Wam wszystkim miłej niedzieli i dziękuję za wszystkie miłe słowa,które mnie bardzo mobilizują do następnego działania:)
Śliczne te skarpetunie!
OdpowiedzUsuńKurcze, jak Ty to wydziergałaś? Wielkie wooooow.......
OdpowiedzUsuńświetne! tylko co na to krasnoludki? ukradłaś im skarpetki i teraz stopy będą im marzły ;]
OdpowiedzUsuńHaha, ale świetne! Ale jak Ty je robiłaś, przez lupę?
OdpowiedzUsuńooooo maj God :) jejku Aniu..jak Ty je wydziergałaś???
OdpowiedzUsuńsą fantastyczne :) ale zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić tego jak je zrobiłaś
ciepło pozdrawiam :)
Czy ja dobrze widzę? Te bigle są na pewno standardowe???
OdpowiedzUsuńNiesamowite!
Podziwiam i pozdrawiam :)
ale fajne,takie maciupkie:)
OdpowiedzUsuńNo nie,ja nie moge,nie wiedzialam ze skarpetki mozna też nosić na uszach hihihih,no i widzialam Twoje zdjecie jestes fajna laska:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńVisana,a gdzieś Ty widziała moje zdjęcie?Jedno wiem,że tam jest z naszego spotkania klasowego u mnie na blogu,a gdzie jeszcze jest?Domyślam się,na pewno Asia znowu wstawiła,ja ją chyba zabije!Przecież ja jestem niefotogeniczna i nie lubię zdjęc:)Idę poszperać na blogi:)
OdpowiedzUsuńŁojej, jakie cudne :D. Genialny pomysł :)!
OdpowiedzUsuńHe he, ciekawe są! Ja już od dawna przymierzam się do skarpetek, ale jakoś do tej pory nie powstały. ;-)
OdpowiedzUsuńGenialne :)
OdpowiedzUsuńpowaliły mnie te skarpetki:D
OdpowiedzUsuń