Byłam kiedyś w jednym sklepie i widziałam takie cudo,wózeczek i kołyska,oczywiście było to wszystko w częściach do poskładania i wyplatania,no i...zrobił to oczywiście mój syn,ja uszyłam to coś z materiału,miało to być przeznaczone dla moich laleczek,laleczki mam juz bardzo długo i wszystkie są robione ręcznie,są z porcelany,osiem lat temu moja córka też zrobiła dwie lalki (była na takim kursie)jedna jest tu na zdjęciu,a drugą jak gdzieś znajdę zdjęcie to Wam też pokażę,chyba,że nie znajdę to zrobię zdjęcie jak do niej pojadę,bo zrobilam sobie kiedyś taki porządek na komputerze,że pokasowalam sobie zdjęcia:)
To laleczka,którą robiła moja córka
Fantastycznie wygląda !!! uwielbiam wiklinę i wszelkie wyplatanki, sama mam pokazną kolekcję koszyków,wyplatanych przez czyjeś złote ręce :)))
OdpowiedzUsuńŚliczny ten wózeczek. Lalki to już w ogóle jestem pod wrażeniem. Bardzo podobają mi się takie rzeczy. Sama na taki kurs bym się zapisała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastycznie to wygląda:D kurcze a może powinien takie duże dla dzieci wyplatać co?:D
OdpowiedzUsuńWszystki cudne ale ta lalka robiona przez corcie wszystko przebija. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne te miniaturki! Masz bardzo zdolne dzieci :)To na pewno po mamusi :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńOjej jakoś dawno mnie tutaj nie było a tu takie ślicznoty. Sama nie wiem na co patrzeć w pierwszej kolejności. Lalki są piękne bo... mają swoją duszę, mają w sobie to coś. Nie jakieś tam chude barbi. O wózko - kołysce to nawet nie będę się wypowiadać, bo jak byłam w stosownym wieku, to bardzo chciałam takie coś mieć. Teraz ochota na posiadanie niestety trochę mi przeszła, ale podoba mi się nadal, oj podoba ha, ha, ha. Pozdrawiam serdecznie Ela :-)))
OdpowiedzUsuń