Wciągnęło mnie w jaja całkowicie,jeszcze nie mam wprawy do tej konturówki,ale myślę,że w nauce jest wszystko dozwolone:)
to jeszcze odlewy gipsowe,które już też dosyć dawno robiłam,szukałam czegoś innego,a to mi wlazło do ręki
te jaja znowu od mojej przyszłej synowej,ją też chyba zaczynają wciągać
a to moje narzędzie,którym wierciłam jaja,już kiedyś wstawiałam je na blog jak grawerowałam szkło,jest trochę brudne,bo jest w trakcie pracy:)
Zazdroszcze Ci tych jajek...a moja grawerka leży dalej w walizeczce i tylko ładnie wygląda.Ze tez masz cierpliwośc do wiercenia!!!Serio,podziwiam:)
OdpowiedzUsuń"Baba jajom nie przepuści"! ;)
OdpowiedzUsuńps. sprzęcik wypasiony na maksa. :)
Aniu, piekne jaja.
OdpowiedzUsuńZapomniałam zabrać z Polski wiertareczki i w tym toku nie spróbuje :(
Pozdrawiam
Świetne jajca!!!
OdpowiedzUsuńJaja super ale to narzędzie kojarzy mi się z wiertłem dentystycznym:)
OdpowiedzUsuńAle jaja...........Super
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie po wyróżnienie :-)
Fajne te jajca! Ale sprzęcik jakoś tak niemiło mi się kojarzy z dentystą :-(
OdpowiedzUsuńAle jak efekty takie to odpuszczam sprzęcikowi ha, ha, ha Ela -)
Piękne jajka uwielbiam takie pisanki robione ta techniką .A przyrząd kojarzy mi się z jakimś wiertłem dentystycznym ajjj :)
OdpowiedzUsuń